Ostatnia przedwojenna i druga z czterech adaptacji słynnej powieści Heleny Mniszkówny. W przeciwieństwie do swego niemego poprzednika, film Juliusza Gardana cieszył się nie tylko świetną frekwencją, lecz także względną życzliwością krytyki. Branżowe "Kino" donosiło: "Jest to bezsprzecznie jeden z najlepszych filmów polskich. Akcja rozwija się gładko i potoczyście, utrzymując widza w stałym napięciu. Sceny logicznie ze sobą powiązane nie grzeszą tak częstym w filmach polskich przeciąganiem nastroju. Wszystko w tym obrazie ma swój artystyczny sens". Uwagi krytyki nie uszły dobre role dwojga protagonistów: Franciszka Brodniewicza jako Waldemara Michorowskiego i młodziutkiej Elżbiety Barszczewskiej jako Stefci Rudeckiej. Dla Barszczewskiej był to dopiero drugi występ na ekranie! Drugi i zarazem przełomowy. Zapewnił jej bowiem status gwiazdy. Kreacja Brodniewicza wzbudziła nieco mniejszy entuzjazm, ale skromniejszy talent aktor umiejętnie zatuszował idealną prezencją. "Franciszek Brodniewicz (...) jest właśnie taki, jakim w marzeniach pensjonarek powinien być narzeczony Stefci Rudeckiej: bardzo przystojny, bardzo "męski", o rasowych, nieco drapieżnych rysach twarzy, stopniowo miłością i smutkiem łagodzonych..." - zachwycał się jeden z recenzentów, znający widać na wylot gusta dorastających panien. Rozległa znajomość sztuki filmowej nie pozwoliła mu zresztą przejść obojętnie nawet nad najmniejszymi detalami: "...Mam tylko zastrzeżenia co do pocałunku, którym ordynat "wgryza się" w usta ukochanej. To nie jest pocałunek filmowy...". Ujęcia we wnętrzach realizowano w atelier na Woli, zaś sceny plenerowe w Wilanowie. W filmie wystąpiła śmietanka ówczesnego polskiego aktorstwa. Trudno się zresztą dziwić, zważywszy, że obraz miał uświetnić dwudziestopięciolecie istnienia wytwórni filmowej "Sfinks". W warstwie fabularnej "Trędowata" jest "wyciskającą łzy" historią o tragicznym uczuciu, łączącym arystokratę ze zubożałą szlachcianką. Dla ordynata Michorowskiego i guwernantki Stefci Rudeckiej bariery klasowe nie grają roli. Liczy się tylko miłość. Niestety, zdania tego nie podziela jego konserwatywna rodzina. Jednak mimo jej sprzeciwu, Waldemar postanawia ożenić się ze Stefcią. Nie docenia wszakże urażonej ambicji swej niedoszłej narzeczonej, która knuje podlą intrygę.
Na seans zapraszamy w piątek, 4 lipca, o godz. 21.00. Wstęp wolny.
Źródło:
Dom Środowisk Twórczych
www.filmpolski.pl