Barbara Jankowska: Jak zrodził się pomysł na „Tryptyk chęciński”?
Roman Mirowski: „Tryptyk” nie był samoistnym zamierzeniem - jest pierwszym etapem - chociaż potrójnym - publikacyjnego segmentu programu „2007 - Rok Chęcin. Przeszłość dla Przyszłości”. Wydanie tych pierwszych trzech książek stało się możliwe dzięki współpracy ze Stowarzyszeniem Lokalna Grupa Działania Partnerstwo Chęciny, które dysponowało środkami finansowymi na taki właśnie cel.
B.J. Jak doszło do realizacji tego przedsięwzięcia?
R.M. Stowarzyszenie, realizując swój „europejski” program, udostępniło środki, zaś Regionalny Ośrodek podjął się merytorycznego - w tym autorskiego - przygotowania publikacji i tak, wspólnymi siłami, w ciągu trzech miesięcy, powstały trzy książki.
B.J. Co było celem programu „2007 - Rok Chęcin. Przeszłość dla Przyszłości”.
R.M. Perspektywicznym celem programu było „wykorzystanie zasobów kulturowego dziedzictwa Chęcin dla rewitalizacji miasta i przystosowania go do nowych celów i potrzeb”, mówiąc prościej - aby mieszkańcy Chęcin, z pozostawionego im przez przodków dziedzictwa potrafili znaleźć receptę na harmonijny rozwój miasta jako ośrodka kulturalno-rekreacyjnego, tworząc z niego – jak to nazwałem podczas otwierania programu w dniu 6 stycznia 2007 - coś w rodzaju Kazimierza nad Wisłą, choć od Wisły oddalonego.
B.J. Podczas promocji „Tryptyku chęcińskiego”, 20 maja o godz. 11.00 w Sali Kominkowej Wojewódzkiego Domu Kultury w Kielcach, zobaczyliśmy trzy książki o Chęcinach.
R.M. Z czwartą nie zdążyliśmy na tę promocję, zapewne wyjdzie ona w lipcu. Będzie to tom z serii (siódmy z kolei) „Dzieje i zabytki Małych Ojczyzn”. Poświęcony będzie miastu i gminie Chęciny. Szykujemy jeszcze parę publikacji o Chęcinach, ale – aby nie zapeszyć – wolałbym jeszcze o nich nie mówić.
B.J. Jakie publikacje, poza "Tryptykiem chęcińskim", wydał do tej pory Regionalny Ośrodek Badań i Dokumentacji Zabytków w Kielcach, a jakie ukażą się w przyszłości?
R.M. Ośrodkiem kieruję od grudnia 1996 roku. Książki tworzące „Tryptyk” to kolejne: 35. 36. i 37 z wydanych w tym okresie. Trudno więc wymieniać tyle tytułów, wspomnę może tytuły serii wydawniczych, jak np. „Dzieje i Zabytki małych Ojczyzn”, z ostatnio wydaną gminą Radków, serię „Budownictwo Ludowe” Edwarda Traczyńskiego, w której ostatnią pozycją było „Budownictwo drewniane Szydłowa”, serię „rezydencjonalną” z ostatnimi „Późnośredniowiecznymi zamkami” czy sześć wydrukowanych tomów mojego „Świętokrzyskiego Albumu” (dwa następne oczekują na druk).
B.J. Książka „Chęciński Album” Pańskiego autorstwa była pierwszą z tej trójki. Jej prapoczątkiem była wystawa grafik nosząca tytuł „Chęciny. Przeszłość i teraźniejszość”?
R.M. Istotnie – zaczęło się od wystawy, otwartej w styczniu 2007 w Galerii Klasztoru Franciszkanów w Chęcinach, w ramach inauguracji Roku Chęcin. Potem, na początku bieżącego roku, gdy zaistniała szansa na publikację, za namową Dariusza Kaliny napisałem część tekstową i tak powstał ósmy tom „Albumu”, który wyprzedził wcześniej napisane szósty i siódmy.
B.J. Drugą, co do chronologii, jest książka napisana przez Dariusza Kalinę, nosząca tytuł „Spacer po Chęcinach”, w której autor zaprasza na przechadzkę po ulicach Chęcin?
R.M. Książka ta uzupełnia moją, a jest bardzo osobistą relacją Dariusza Kaliny, którego stosunek do Chęcin jest bardzo emocjonalny, zaś wiedza o tym mieście – mówię to bez cienia przesady – nie ma sobie równych. Nikt nie ma tak opanowanych archiwaliów o Chęcinach jak Dariusz Kalina.
B.J. Trzecia książka jest pracą zbiorową i nosi tytuł: „Chęciny na starej fotografii. Szkice z dziejów miasta”. Co możemy w niej zobaczyć?
R.M. Trzecia książka to „fotografia” miasta, w tym także „fotografia” (czyli relacja) z programu Rok Chęcin. Są więc w niej niektóre artykuły z organizowanych w ramach programu sesji popularnonaukowych, są teksty franciszkańskich zakonników, a całość otwiera szkic profesora Wiktora Zina, który – z racji choroby, a potem śmierci – chociaż obiecywał, w programie uczestniczyć nie mógł. Z pewnością - takie mieliśmy odczucie - patronował nam cały czas duchowo.
B.J. Dlaczego akurat Chęciny stały się tematem „Tryptyku”?
R.M. Stało się – jak wyjaśniałem to wcześniej – z racji realizowania programu o Chęcinach. Chęciny zaś przygotowując ten program wybraliśmy zupełnie nieprzypadkowo. Choć jest to obecnie małe miasteczko, historię miało „wielką” i pozostały po niej liczne zabytki, a ich wartość i znaczenie dla kultury regionu a nawet kraju – staraliśmy się uzasadnić w „Tryptyku”.
B.J. Promocji towarzyszyła wystawa „Zabytki dawnego powiatu chęcińskiego w grafice” Pańskiego autorstwa?
R.M. Wystawa o zabytkach Chęcin już była, ale warto było, jak sądzę, przypomnieć o roli, jaką pełniły dawniej Chęciny jako stolica powiatu (Kielce położone były w chęcińskim powiecie). Stąd taki właśnie temat wystawy.
B.J. Dziękuję bardzo za rozmowę