Sobota, 20 kwietnia 2024 - Agnieszki, Amalii, Czecha

„Kong: Wyspa czaszki”- Ryk króla trzęsie kinami! A A A

Poniedziałek, 13 marca 2017 Autor: Michał Łagowski
Miesiące widowiskowych zwiastunów, szumnych zapowiedzi, entuzjastycznych doniesień recenzentów i w końcu jest. W Kinach na całym świecie słychać ryk króla ekranowych potworów. Z wielkim hukiem, waląc w szeroką jak kilka boisk futbolowych klatę, King Kong zdobywa kina na całym świecie. Potężnymi łapami zgarnia pochwały i tony pieniędzy od spragnionych emocji fanów kina akcji. Zanim film trafił do postprodukcji, wiele osób ( ze mną na czele) wątpiło czy odgrzewanie po raz kolejny tematu wielkiego goryla ma jakikolwiek sens. No cóż, błądzić jest rzeczą ludzką, bo trzeba przyznać że film w reżyserii mało znanego Jordana Vogt-Robertsa to chyba najlepszy film o King Kongu jaki do tej pory widziałem.
Kiedy w 2005 roku po oszałamiającym sukcesie trylogii „Władca Pierścieni” Peter Jackson nakręcił King Konga, wszyscy spodziewali się wielkiego hitu. Sam reżyser przyznawał że zrobienie tego filmu to realizacja marzenia z dzieciństwa. Mimo wspaniałych zdjęć i plenerów, dobranej obsadzie, King Kong Petera Jacksona nie osiągnął spodziewanego statusu kinowego hitu. Nawet sam Kong nie wydawał się specjalnie wielki. Minęło 12 lat i Hollywood ponownie sięgnęło po temat wielkiej małpy, najwidoczniej się nie przeliczając, bowiem w weekend otwarcia, w samych tylko Stanach Zjednoczonych film zarobił ponad 60 milionów dolarów.

Są lata siedemdziesiąte. Stany Zjednoczone wycofują się właśnie z Wietnamu. I właśnie ten moment w historii, wybierają Bill Randa (John Goodman) oraz geolog Houston Brooks (Corey Hawkins), by zmontować z przyzwoleniem amerykańskiego rządu ekipę, w celu eksploracji jednego z ostatnich niezbadanych zakątków na ziemi- tajemniczą Wyspę Czaszki. Jak to w tego typu filmach bywa, na ekipę składa się cała gama barwnych postaci. W podróż w nieznane niczym ze scenariusza „Zaginionego Świata” wyrusza między innymi  zgorzkniały były żołnierz i tropiciel James Conrad (Tom Hiddleston),oddział żołnierzy pod wodzą wojowniczego twardziela pułkownika Prestona Packarda (w tej roli niezastąpiony Samuel L. Jackson) oraz na osłodę piękna i dzielna fotografka wojenna Mason Weaver (Brie Larson). Później zobaczymy także Johna C. Reileya w roli Hank Marlow’a (ale tu już szczegółów zdradzał nie będę). Reżyser nie czeka zbyt długo i od razu wrzuca nas w wir akcji.  Ekspedycja zbliżająca się do wyspy za pomocą helikopterów trafia na gorszy dzień jej władcy- King Konga. Mówiąc krótko, król nie jest zadowolony z wizyty i szybko uziemia podróżników. Od tej pory na piechotę będą przedzierać się przez ten wyjątkowo niebezpieczny świat odkrywając niebezpieczną prawdę…Mierząc się nie tylko z zagrożeniami jakie niesie ze sobą tajemnicza Wyspa Czaszek, ale być może przede wszystkim z tymi, które drzemią w nich samych.

W tym filmie jest wszystko o czym fani kina akcji mogą zamarzyć. Fantastyczne ujęcia, wartka akcja, która nie pozwala widzom się nudzić. Wielkie potwory i starcia między nimi mające potencjał zniszczenia średniej wielkości miasta. Amerykański budżet pozwolił twórcom na stworzenie rozbuchanych efektów specjalnych, które zadowolą nawet największych malkontentów.  Tu naprawdę ciężko się nudzić, a puls rośnie wraz z tempem akcji. Zmianie, w stosunku do poprzednich odsłon uległ nawet sam King Kong. Niezaprzeczalnie urósł i nikt nie powinien mieć wątpliwości że ma do czynienia z naprawdę gigantycznym gorylem. Reżyser świadomie też zrezygnował z tak często eksplorowanego przez tą franczyzę wątku miłosnego między samotnym Kongiem, a ludzką kobietą. Tak więc o lovestory między ogromną małpą i Brie Larson możecie zapomnieć. King Kong Vogt-Robertsa w przeciwieństwie do wersji Petera Jacksona, nie jest romantykiem. Jest bohaterem na miarę współczesnego kina akcji. I tak jak Avengers czy X-men bronią ziemi przed najeźdźcami z kosmosu i innych wymiarów, tak Kong broni swojego „kawałka podłogi”  (a przy okazji ludzkość) przed istotami groźniejszymi niż on sam.

Ten zabieg jest nie przypadkowy. Otóż Warner Bros planuje, wzorem Marvela, podnieść z popiołów historii całe swoje bogate „uniwersum potworów”. Już teraz słyszymy zapowiedź nowej Godzilli,  a potem w klasycznym pojedynku zmierzy się z nią właśnie King Kong. Po seansie „Konga: Wyspy Czaszki” śmiało mogę powiedzieć, że będę czekał na ten film z niecierpliwością, którą można porównać tylko do oczekiwania na kolejną odsłonę „Gwiezdnych Wojen”. 

Bebelno - Kościół parafialny p.w. Narodzenia NMP

Pierwsza wzmianka o parafii w Bebelnie (gm. Włoszczowa) pochodzi z wieku XV, z czasów Długosza,...

Zespół UŚMIECH szykuje premierową inscenizację na tegoroczne SANS w Lublinie

"Bar, czyli wspomnienie" – taki tytuł będzie nosiła premierowa inscenizacja taneczna, która...

Konkurs pt. "Kapliczki w obiektywie. Uwiecznij ducha tradycji"

Wojewódzki Dom Kultury w Kielcach i Muzeum Wsi Kieleckiej zapraszają fotografów-amatorów do...

IX Kielecki Przegląd Polskich Filmów Fabularnych „Historia w filmie”

We wtorek, 16 kwietnia, w kinie Fenomen w Wojewódzkim Domu Kultury im. Józefa Piłsudskiego w...

XX Festiwal Wielkopostny - Daleszyce 2024

17 marca w kościele pw. Św. Michała Archanioła w Daleszycach odbył się koncert finałowy XX...

Wybitny skrzypek Mieczysław Jaroński bohaterem kolejnej pocztówki z cyklu "KielczaNIE NIEzwykli, NIEzapomniani"

Nakładem Poczty Polskiej ukazała się kontynuacja cyklu „KielczaNIE NIEzwykli, NIEzapomniani”, w...

Spotkanie z Katarzyną Nosowską

10 kwietnia o godz. 17.30 w Poczytalni na dVoRcu z kieleckimi czytelnikami i fanami spotka się...

Wernisaż wystawy absolwentów kieleckiego Plastyka w Galerii Winda

Kieleckie Centrum Kultury zaprasza na wernisaż prac dyplomowych uczniów Państwowego Liceum Sztuk...

Powered by Actualizer & Heuristic
Copyright © 2014 by PIK KIELCE
Licznik odwiedzin: 61 345 994
Polityka prywatności | Mapa strony

Cookies

Ta strona korzysta z cookies, które instalowane są w Twojej przeglądarce, więcej informacji w Polityce Prywatności