Piątek, 19 kwietnia 2024 - Alfa, Leonii, Tytusa

Garncarstwo A A A

Piątek, 14 października 2016 Autor: Agnieszka Markiton
Garncarstwo to rzemiosło i technika wyrabiania naczyń glinianych, przede wszystkim do użytku codziennego. Garncarstwem trudnił się garncarz. Umiejętność znana na ziemiach polskich od ponad tysiąca lat.
Suszące się gliniane garnki na płotach, wypoczywa­jący żniwiarze spożywający posiłek z dwojaków to częsty widok utrwalony na obrazach i starych zdjęciach. Garnki, dwojaki, przedmioty kultu, zabawki, ozdoby czy tkackie przęśliki towarzyszyły mieszkańcom zagrody wiejskiej od bardzo dawna. Dawno zdobyto też umiejętność obróbki gliny, którą na zie­mie polskie przynieśli Celtowie w II wieku p.n.e. Najważniejszym i najpotrzebniejszym owocem tej umiejętności były garnki. Początkowo ich lepieniem zajmowały się kobiety. Zespalały ręcznie nakładane kolejno na siebie wałeczki gliny. Gotowe wyroby po wyschnięciu wypalały w ogniskach lub prymitywnych piecach, których wygląd odtworzyli archeolodzy z biskupińskiego muzeum.
Zmiany w technice lepienia i wypalania garnków nastąpiły wraz z pojawieniem się ponad tysiąc lat temu garncarzy, ludzi, którzy obróbkę gliny traktowali jako zawód. Od tamtego czasu garncarzami zostawali w zasadzie mężczyźni, a samo garncarstwo uważa się za najstarsze i najwcześniej wyodrębnione rzemiosło. Swoją pracę trak­towali jako podstawowe źródło utrzymania. Spowodowało to konieczność usprawnienia pracy, podniesienia wydajności oraz doskonalenia technologicznych i artystycznych walorów wytwarzanych produktów. Jedną z ówczesnych nowinek technicznych były jednotarczowe koła garncarskie napędzane ręcznie. Wymagały one obsługi najlepiej dwóch osób, jednej lepiącej, drugiej wprawiającej je w ruch. Prymi­tywne urządzenia dawały jednak wiele możliwości technologicznych.
Garnki po ulepieniu mogły być dokładniej wymodelowane, obtoczone i wygładzone. Rewolucja w garncarstwie przyszła jednak kilką wieków później kiedy poja­wiło się dwutarczowe koło garncar­skie napędzane nogą.
Ważnym wydarzeniem technologicznym w garncarstwie było wprowadzanie do użytku dwukomorowego pieca oraz upowszechnienie wypala­nia w nim siwaków, czyli tzw. cerami­ki czarnej. Są to naczynia o odcieniu od szarego do czarnego, charaktery­zujące się zmniejszoną przepuszczal­nością płynów. Obie cechy uzyskiwa­no dzięki specjalnemu wypaleniu. Wykonane ze zwykłej gliny garn­ki wypalano w taki sposób, że pod koniec procesu zamykano dostęp powietrza do pieca. Po­wodowało to redukcję tlenu ze związków żelaza. Garncarze, nie rozumiejąc procesów chemicznych, twierdzili, że naczynie jest siwe bo „garnczki zjadły dym". Charakterystyczna dla tego gatunku dekoracja, podobna do rysowanej grafitem, powstawała przez wy­gładzanie kamieniem na wyschniętym naczyniu linii, które po wypaleniu nabierały metalicznego połysku.
Garncarstwo ludowe jest spadkobiercą różnorodnych tradycji ceramicz­nych. W swoich wyrobach zawarło elementy ob­ce i rodzime, prastare, sięgające epoki neolitu, i późniejsze, pochodzące z dorobku produkcyj­nego rzemiosła cechowego i manufaktur cera­micznych. W ciągu wieków dostosowało się do gu­stów i potrzeb wiejskiego odbiorcy.
 
Główne etapy pracy
Koło garncarskie składa się z dwóch tarcz: dolnej napędowej i gór­nej służącej do toczenia. Tarcze połączone są ruchomą osią, kiedyś kilkoma sponkami.  Koło od góry przymo­cowane jest do ławy, a od dołu osadzone w kamiennym lub żeliwnym gniazdku tworząc z nim łożysko ślizgowe. Na ławie układano zapas gliny, naczynie z wodą do maczania rąk, naczynia z farbami, pędzel, szyniec, czyli deseczkę do wygładzania i ozdabiania, oraz drut do odcinania gotowego naczynia. W pracowni garncarskiej niezbędne były żarna do mielenia tlenków na szkliwo, piec z tygielkiem do wyprażania ołowiu, walce lub młot i strug najczęściej przysposobiony z sierpem do wstępnej obróbki gliny. Nieopodal garncarskiego domostwa znajdował się piec do wypalania garnków.
Głównym surowcem garncarskim była glina wymieszana ze wzmac­niającymi konstrukcję naczyń piaskiem i tłuczniem.  
Glina przeznaczona do toczenia musiała być jednorodna, bez grudek i zanieczyszczeń. Przygotowanie surowca było pracą ciężką i żmudną. Najpierw, aby materiał nabrał lepkości, zlewano go wodą. Później około trzydziestokilogramową porcję gliny dokładnie oczyszczano i mieszano w trakcie wielokrotnego strugania i zbijania w bryłę.  Po struganiu materiał wyrabiano jeszcze raz, podobnie jak wyrabia się ciasto. Po uzyskaniu należytej konsystencji, glinę dzielono i formowano w wałki. Z wałka odcinano od­powiednie do wielkości planowanego naczynia kawałki zwane „klusami". Z nich wytaczano zamierzone formy, modelując glinę. Najpierw zwilżonymi w wodzie rękami klusę wydłużano i zaokrąglano, po czym kciukami wygniatano w środku otwór i kształtowano dno naczynia. Operując jedną ręką wewnątrz, a drugą na zewnątrz, modelowano, „wy­ciągano" ścianki naczynia, cyzelując brzusiec i wręb górnej krawędzi.
 
Następnie przystępowano do zdobienia.
Najczęściej stosowanymi technikami zdobienia były rytowanie i ma­lowanie. Do rytowania służył specjalny grzebyk, którym wycinano w niewyschniętej jeszcze glinie układy linii prostych i falistych. Czasami od­ciskano też wzory stempelkami lub karbowanym wałeczkiem. Niekiedy naklejano na ściankę naczynia przygotowane wcześniej w foremkach elementy dekoracyjne. Wyroby malowano białą lub brązową glinką. Palcem lub pędzelkiem z końskiego włosia, kładziono linie, kropki lub ukośne plamki.
Pracę kończy odcięcie drutem od koła gotowego wyrobu. Naczynia odstawia się do powolnego wysuszenia, które trwa około dwóch tygodni.
Po wyschnięciu ceramika była gotowa do wypalenia. Na naczynia zdobione przed wypaleniem nakładano jeszcze glazurę, szkliwiono je. Glazurę - szkliwo, przygotowywano najczęściej z metalicznego ołowiu prażąc go w żeliwnym garnku aż do cał­kowitego utlenienia. Otrzymany tlenek mielono w żarnach, następnie mieszano z piaskiem i wodą tworząc zawiesinę, którą polewano ścianki naczyń. Czasem zawiesinę zabarwiano dodatkiem tlenku miedzi, żelaza lub manganu. Po wypale­niu uzyskiwano kolor zielony lub różne odcienie brązowego. W niektórych warsztatach stosowano inną, bardziej prymitywną technikę szkliwienia. Naczynie zwilżano olejem lub krochmalem i posypywano przez siteczko sproszkowanym tlenkiem. Glazurowanie upiększało naczynie, uszczelniało je. Wachlarz kolorów używanych przez garncarzy w zdo­bieniu naczyń był skromny. Oprócz tlenków ołowiu i miedzi używano niekiedy związków antymonu barwiących na żółto i kobaltu dających kolor niebieski.
Umiejętność wypalania naczyń była często wśród garncarzy wyżej ceniona niż umiejętność toczenia czy zdobienia. Początkowo wypalanie odbywało się w ogniskach i jednokomorowych piecach, np. chlebowych, z czasem w specjalnie do tego budowanych piecach dwukomorowych. Zanim rozpa­lono ogień wypełniano komory pieca garnka­mi. Aby zapełnić piec, jeden garncarz wyra­biał naczynia przez trzy tygodnie. Ogień rozpa­lano szczypami - kawałkami sośniny. Wypalenie garnków wypełniających cały piec trwało kilkana­ście godzin. Aby wewnątrz pieca osiągnąć temperaturę około 1000°C zużywano od 1 do 3 m3 drewna. Cały proces kontrolowano na podsta­wie obserwacji koloru płomienia i stanu szkliwa. Po zakończonym wy­paleniu piec stygł przez dwadzieścia cztery godziny. Dopiero po tym czasie wyjmowano z niego naczynia.
W piecach garncarskich wypalano czarne siwaki, nieszkliwione bi­skwity, garnki częściowo szkliwione oraz naczynia ozdobne.
Na co dzień w gospodarstwie chłopskim używano zwykle naczyń nieszkliwionych lub szkliwionych wewnątrz i na krawędzi. Podstawowe formy i odmiany wyrobów garncarskich związane były z ich przeznaczeniem w zagrodzie. Były więc dzieżki, naczynia słu­żące do przechowywania, dzbanki i bańki do przeno­szenia i dozowania, grubościenne, później też druto­wane garnki do gotowania pożywienia, miski do spo­żywania pokarmu itd. Były też formy o przeznaczeniu specjalnym, np. dwojaki, czyli dwa połączone dużym uchem garnki, służące do przenoszenia posiłku dla pracujących w polu.
Naczynia ozdobne, szczególnie te barwnie ma­lowane, używane były przy uroczystych okazjach. Pełniły przede wszystkim funkcje dekoracyjne, rozstawione na pólkach ozdabiały wnę­trze izby i świadczyły o zamożności gospodarza.
Z pieców po wypaleniu wyjmowano nie tylko garnki. Były tam tak­że zabawki gliniane: grzechotki z guzami, ptaszki, gwizdki, jeźdźcy, posążki kobiet z dzieckiem na ręku, kropielniczki, kapliczki, figurki świętych. Ten rodzaj ceramiki miał zapewne w czasach przedchrześcijań­skich znaczenie kultowe.
 
Źródło: Zbigniew Skuza, Ginące zawody w Polsce, Warszawa 2008 r.

FILMY

ZDJĘCIA

Garncarstwo - Fot. Agnieszka Markiton
Garncarstwo - Fot. Agnieszka Markiton
Garncarstwo - Fot. Agnieszka Markiton
Garncarstwo - Fot. Agnieszka Markiton
Garncarstwo - Fot. Agnieszka Markiton
Garncarstwo - Fot. Agnieszka Markiton
Garncarstwo - Fot. Agnieszka Markiton
Garncarstwo - Fot. Agnieszka Markiton
Garncarstwo - Fot. Agnieszka Markiton
Garncarstwo - Fot. Agnieszka Markiton

Zespół UŚMIECH szykuje premierową inscenizację na tegoroczne SANS w Lublinie

"Bar, czyli wspomnienie" – taki tytuł będzie nosiła premierowa inscenizacja taneczna, która...

IX Kielecki Przegląd Polskich Filmów Fabularnych „Historia w filmie”

We wtorek, 16 kwietnia, w kinie Fenomen w Wojewódzkim Domu Kultury im. Józefa Piłsudskiego w...

„United Colours of Noise” – koncert w Skarżysku

Miejskie Centrum Kultury w Skarżysku-Kamiennej zaprasza na koncert „United Colours of Noise”. W...

Spacer historyczny pt. "Śladami kieleckich kin i zakładów fotograficznych"

21 kwietnia (w niedzielę), w godz. 11.00–13.00, Muzeum Historii Kielc zaprasza na spacer...

XX Festiwal Wielkopostny - Daleszyce 2024

17 marca w kościele pw. Św. Michała Archanioła w Daleszycach odbył się koncert finałowy XX...

Dziecięca Estrada Folkloru 2024

16 marca w Wojewódzkim Domu Kultury w Kielcach odbyła się Dziecięca Estrada Folkloru 2024....

Wybitny skrzypek Mieczysław Jaroński bohaterem kolejnej pocztówki z cyklu "KielczaNIE NIEzwykli, NIEzapomniani"

Nakładem Poczty Polskiej ukazała się kontynuacja cyklu „KielczaNIE NIEzwykli, NIEzapomniani”, w...

Spotkanie z Katarzyną Nosowską

10 kwietnia o godz. 17.30 w Poczytalni na dVoRcu z kieleckimi czytelnikami i fanami spotka się...

Powered by Actualizer & Heuristic
Copyright © 2014 by PIK KIELCE
Licznik odwiedzin: 61 326 699
Polityka prywatności | Mapa strony

Cookies

Ta strona korzysta z cookies, które instalowane są w Twojej przeglądarce, więcej informacji w Polityce Prywatności