Zabawka z przełomu lat 50. i 60. XX w. trafiła do pracowni konserwatorskiej z naderwanymi gumami łączeniowymi oraz licznymi odpryskami farby. Wyzwanie stanowiły także głębokie pęknięcia na powierzchni korpusu oraz kończyn. Możliwość zapadnięcia się materiału wynikająca z kruchych właściwości celuloidu wymagała zastosowania podłoża wklejonego od spodu w korpus oraz łapki. Ostatni etap prac polegał na zamontowaniu nowych gum łączeniowych, a potem przyszedł czas na malowanie punktowe. Wszelkie odpryski i otarcia lakieru zostały zabezpieczone i uzupełnione kolorem maksymalnie zbliżonym do oryginału. Za wzór posłużył inny eksponat o identycznej budowie i malowaniu.