Obchody Bożego Ciała, poza sferą kościelną, mają głęboki, ludowy wymiar. Wiążą się z nimi różne zwyczaje i wierzenia ludowe. Mieszkańcy dawnej wsi przypisywali szczególne właściwości zebranym z ołtarzy kwiatom, wiankom i gałązkom. W ludowej tradycji to właśnie wianki były obecne przy najważniejszych dla człowieka chwilach - narodzinach, ślubie i śmierci. Wianuszek macierzanki dekorował becik w czasie chrztu, leśny rozmaryn symbolizujący miłość, wierność i nieśmiertelność wraz z dzikim rozchodnikiem i nieśmiertelnikiem zdobił wianuszki na ślubnej sukni. Małe wianuszki, po poświęceniu w czasie Bożego Ciała wisiały jeszcze przez całą oktawę w kościele, a po ośmiu dniach każdy zabierał swój do domu. Przypisywano im cudowne właściwości. Zioła, które wykorzystywano do wianków i bukietów stosowano jako lekarstwo przeciwko wszelkim dolegliwościom. Według wierzeń uzdrawiały one ludzi, ale chroniły też bydło od zarazy. Dym ze spalonych wianków odpędzał chmury gradowe. Poświęconej macierzanki używano do okadzania krów podczas cielenia, lubczyk leczył ból gardła, dzięki rozchodnikowi ustępowały wszystkie choroby, a gałązki leszczyny były niezawodnym środkiem od piorunów i grzmotów. Gdy wyjeżdżano po raz pierwszy w pole, wianek wkładano pod pierwszą skibę, aby „Bóg błogosławił zasiewom”, kładziono je w stodole pod pierwszy przywieziony snop zboża, a palonymi okadzano dzieżę do wyrabiania chleba. Duże znaczenie magiczne obok wianków miały również gałązki brzozy z ołtarzy. Wykorzystywane były one do wszelkiego rodzaju zabiegów leczniczych i gospodarskich. Wtykano je na granicach pola, aby chroniły zasiewy przed chorobami i szkodnikami; kładziono pod strzechy, aby chroniły dom i zabudowania gospodarskie przed pożarem. Także dziś wiele osób zabiera poświęcone brzozowe gałązki, które mają chronić dom przed wszelakimi katastrofami. (Muzeum Wsi Kieleckiej)
Fot. A. Markiton