Wyspy Galapagos należą do Ekwadoru, jednego z najmniejszych państw Ameryki Południowej, a jednocześnie niezwykle zróżnicowanego. Jest tu wszystko: wybrzeże oceanu, wysokie Andy, ośnieżone szczyty najwyższych wulkanów, dżungla, stare piękne miasta, równik, no i Wyspy Galapagos. Na, choćby pobieżne, zobaczenie tych wszystkich niezwykłych miejsc potrzeba tygodni, jeśli nie miesięcy. Ja spędziłam tam tylko 12 bardzo intensywnych dni.
Do Ekwadoru pojechałam „na przyczepkę” z 5-osobową grupą kieleckich harcerzy jadących na JamCam, czyli organizowany co 4 lata zlot skautów amerykańskich, który tym razem miał miejsce w Guayaquil, największym ekwadorskim mieście. Z Guayaqil startują wszystkie samoloty lecące na Galapagos – nie mogłam nie skorzystać z tej okazji.
Po tygodniu spędzonym wśród lwów morskich, iguan, żółwi i wszelkiego ptactwa, zostało jeszcze trochę czasu na szybkie, już wspólnie z harcerzami, „zaliczenie” innych atrakcji Ekwadoru: równika (a nawet dwóch – jednego ”fałszywego”), najwyższego czynnego wulkanu Cotopaxi, spaceru po starym mieście Quito, a na koniec jeszcze raz Guayaquil w towarzystwie ekwadorsko-kolumbijsko-wenezuelskich skautów”.
Barbara Libiszowska-Pawlak
Spotkanie odbędzie się 16 listopada o godzinie 18.00 w Domu Środowisk Twórczych w Kielcach.
Źródło: DŚT