W Polsce wskazówki zegarów przesuwaliśmy w okresie międzywojennym, później w latach 1957-64, a następnie od 1977 roku. Od 2000 roku w całej Unii Europejski czas letni zaczyna się w ostatnią niedzielę marca, a kończy w ostatnią niedzielę października. Począwszy od 2007 roku w USA i Kandzie wskazówki zegarów przestawia się w drugą niedzielę marca i pierwszą niedzielę listopada.
Na całym świecie trwają dyskusje nad wadami i zaletami wprowadzenia czasu letniego. Główną zaletą jest oczywiście oszczędność energii związana ze zmniejszeniem kosztów oświetlenia, ale czy na pewno? Oczywiste koszty zmiany czasu to: przestawienie urządzeń elektronicznych, zmiany rozkładów jazdy i lotów, do mniej oczywistych i trudnych do oszacowania należą koszty zmniejszenia produkcyjności pracowników i wypadków przy pracy związanych z potrzebą zaadoptowania organizmu do nowego czasu.
W 2008 roku przeprowadzono badania zużycia energii elektrycznej w stanie Indiana (USA). Sprawdzono wysokość rachunków za prąd przed i po 2006 roku (czas letni wprowadzono w tym stanie dopiero w roku 2006). Okazało się, że po wprowadzeniu czasu letniego rachunki wzrosły o około 1 – 4 %. Prawdopodobnie z powodu dłuższego używania klimatyzacji.
Zmiana czasu z zimowego na letni nie służy sercu. Z badań specjalistów University of Alabama w Birmingham (USA) wynika, że przesunięcie wiosną wskazówek zegara o godzinę do przodu o 10 % może zwiększać ryzyko zawału serca. Zmiana czasu może powodować również zaburzenia układu immunologicznego. Związane jest to z tym, że wszystkim komórki naszego organizmu, w tym również immunologiczne, funkcjonują zgodnie z własnym zegarem biologicznym, który wraz ze zmianą czasu zostaje zaburzony. Potrzebują one trochę czasu, zanim dostosują się do nowej sytuacji. W weekend, w którym zmieniamy czas, warto też więcej ćwiczyć lub wybrać się na dłuższy spacer.