Spotkanie odbędzie się 23 października o godz. 18.00. Wstęp wolny.
Nasze podróżnicze zapędy rozpoczęły się w 2003 roku. Zaraz po wybuchu wojny w Iraku, gdy prawie zamarł ruch tury-styczny, z dnia na dzień skorzystaliśmy z jakiejś niezwykle atrakcyjnie cenowo oferty lotu do Egiptu. W tłocznym zazwyczaj Sharm el Sheikh było wtedy pusto, a przyjezdni traktowani byli po królewsku. Później jeszcze kilka razy odwiedzaliśmy Egipt, w którym byliśmy zakochani, dwa razy polecieliśmy do Tunezji, która nie przypadła nam do gustu. Prawdziwe odkrycie podróżniczych zapędów dał nam jednak wylot do Kenii, gdzie nie szczędząc grosza zdecydowaliśmy się na trzydniowe safari, które raz na zawsze oderwało nas od hotelowych leżaków przy basenie. Tam poznaliśmy też tubylca, który pokazał nam okolice Mombasy włącznie ze slumsami, których za żadne pieniądze nie obejrzelibyśmy zdając się na komercyjne propozycje biura podróży. Później, prawdopodobnie zachęceni znowu jakąś korzystną ofertą afrykańskie klimaty zamieniliśmy na azjatyckie odwiedzając Goa w Indiach i okolice Colombo na Sri Lance. Na Goa zaczynaliśmy już samodzielnie zwiedzać okolicę lokalnymi środkami transportu. Podobnie na Sri Lance, której drugie odwiedziny zorganizowaliśmy już całkowicie samodzielnie. Ostatnie dwa lata to dopełnienie zauroczenia Azją, jej kul-turą i ludźmi. W lutym tego roku i w tym samym miesiącu po-przedniego sypialiśmy w tanich hotelikach backpackerskiej dzielnicy Khao San w Bangkoku, z wysokości ponad 320 metrów oglądaliśmy panoramę miasta z obrotowej platformy jego najwyższego wieżowca. Także w Tajlandii witaliśmy chiński Nowy Rok, byliśmy na bazarze pomiędzy, którego straganami przejeżdża pociąg, pływaliśmy po targu na wodzie w Damnoen Sudak. W Kambodży objeżdżaliśmy na rowerach wrośnięte w dżunglę świątynie Angkoru, przepłynęliśmy łodzią przez największe na półwyspie indochińskim jezioro Tonle Sap by dostać się do Phnom Pehn, o czym jesteśmy gotowi opowiedzieć być może zarażając innych podróżniczą i co ważne względnie nisko kosztową przygodą. Przy okazji podpowiemy, co warto, a czego nie warto wybierając się na podobną, wbrew pozorom nie skomplikowaną w organizacji wyprawę.
Katarzyna i Aleksander Piekarscy.
Źródło: DŚT