Najbardziej znane polskie wycinanki to łowickie i kurpiowskie. Każda ma swój własny rozpoznawalny styl, kolorystykę i motywy. A jakie są świętokrzyskie? Nie ma okazów z dawnych czasów, bo trudno o bardziej nietrwałe przedmioty niż codziennie (z)używane cudeńka z papieru. Wycinane np. wielkimi nożycami do strzyżenia owiec, zdobiły półki prostych mebli kuchennych, darły się natychmiast i znikały, nikt nie dbał o to, aby je zachowywać. Tak samo ich autorzy nie przejmowali się żadnymi regułami, które dopiero teraz usiłują ustalić historycy i etnografowie.
Lucyna Kozłowska, mieszkająca w Skarżysku-Kamiennej uznana autorka wielu wycinanek, eksponowanych na wystawach i także w muzeach, tak właśnie podchodzi do swoich prac. Niektóre z nich polegają na odtworzeniu tego, co widziała w domu swojej babci na wsi świętokrzyskiej. Inne tworzy według pomysłu, który właśnie przychodzi jej do głowy, np. po obejrzeniu rzeźb swego męża, wysłuchaniu miejscowego podania lub obejrzeniu krajobrazu. Nie robi wcześniej żadnego rysunku na papierze. To temat decyduje o proporcjach, formacie i zwłaszcza bardzo znaczącym wyborze koloru materiału. Ale najprostsze tworzywo – biały papier nie jest żadnym ograniczeniem dla wyobraźni, która dodaje sobie kolory, ruch i przestrzeń.
Jaki więc instrument jest najważniejszy przy tworzeniu tych wycinanek? Papier? Ostre nożyczki? Zdolności manualne? Czas, cierpliwość i dobre oświetlenie? Reguły i kanony? Nie – wyobraźnia i pamięć. Pamięć przeszłości regionu i rodziny, umiejętność zauważania różnych detali i zjawisk, które przekute na „podziurawiony papier” opowiadają jakieś historie.
Zapraszamy na wernisaż wystawy prac Lucyny Kozłowskiej, który odbędzie się 4 kwietnia o godz. 17.00 w Małej Galerii Miejskiego Centrum Kultury w Skarżysku-Kamiennej. Wystawa czynna będzie do 27 kwietnia.
Tekst: Arkadiusz Szaraniec - MCK