- Miód z pasiek zlokalizowanych w miastach może być zdrowszy od tych z pasiek wiejskich. Pszczoły masowo giną od pestycydów stosowanych na polach uprawnych. W miastach pól uprawnych nie ma, więc nie ma trującej dla owadów chemii. Miód będzie więc zdrowszy - mówi Krzysztof Antoszewski z Ligi Ochrony Przyrody.
Nieżyjący już kompozytor i dyrygent Czesław Kwieciński zasłynął ze swojego zamiłowania do pszczelarstwa. Przechadzając się po swej pasiece z kamertonem przy uchu, zauważył, że muzyka pszczół zmienia się zależnie od pracy, jaką wykonują. Wentylują gniazdo, przylatują i wylatują na miodobranie, oblatują ul. Dostrzegł różnice między dźwiękami wydawanymi przez poszczególne osobniki: robotnice, trutnie i matki. Następnie wykorzystał dźwięki pszczół, pisząc Hymn Apimondii.
Z pszczelej rodziny najwięcej rozmaitych dźwięków wytwarzają robotnice. Powracają do ula z nektarem z różnych roślin i okazuje się, że inaczej brzmi ton rzepakowy albo czereśniowy, jeszcze inaczej malinowy, akacjowy czy lipowy. W słoneczne dni tony łączą się i wtedy pięknie grają „organy pasieki”. Trutnie też wydaja dźwięki, są one długie i ciągłe. W środku lata, kiedy pszczela rodzina się powiększa, dochodzi do „śpiewu matek”. Wtedy stara królowa siedząca na plastrze nie trzepocze skrzydełkami, lecz tak, jak w prawdziwym śpiewie, oddycha – za pomocą swych owadzich przetchlinek i tchawek, a nowa królowa z rojowego matecznika jej odpowiada. Pszczele dźwięki są wyższe i niższe, ich skala nieznacznie wykracza poza oktawę. Można z nich komponować pieśni.