Poniedziałek, 13 maja 2024 - Agnieszki, Magdaleny, Serwacego

W bucie na miarę wagonu nie pofruniesz A A A

Poniedziałek, 26 maja 2008 Autor: Edyta Ruszkowska
Przedstawiamy felieton Marzeny Słowik nagrodzony w konkursie "Młodzi XXI. Skąd przybywamy, jacy jesteśmy, dokąd zmierzamy" organizowanym przez Wojewodę Świętokrzyskiego oraz Marszałka Województwa Świętokrzyskiego. Marzena Słowik zajęła drugie miejsce w kategorii student.
W bucie na miarę wagonu nie pofruniesz

Już nie pamiętam jak wsiadłam. Nie znam też stacji, z której wyjechał. Chyba nikt nie zna. Zawrócić nie może, przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Moglibyśmy napisać na tylnej szybie: „Ratunku! Porwano nas!”, ale czy ktoś jedzie za nami? Tylko do przodu i do przodu, coraz szybciej. Po drodze gubią się ludzie. Wysiadają jakoś ukradkiem, chyłkiem, bardzo niekulturalnie - tak bez pożegnania. Może to tylko przesiadka i dogonią nas w jakimś ekspresie... A jak nie to trudno. Zatrze się ich spojrzenie za szybą i znikną w nas na dzień, miesiąc, parę lat, zawsze.
Lubię tak usiąść spokojnie i obserwować co w wagonie piszczy, jaką realizujemy rólkę, jaki micik słodki pociągniemy dzień dłużej.
Niektórzy noszą ze sobą lustra. Ciekawe kogo w nich widzą: jeszcze Polaka, już Europejczyka czy może wreszcie Człowieka?
Każdy taszczy za sobą tę szafę okrutną. Pół biedy, kiedy jest tam mnóstwo przegródek, schowków, szkatułek. Ale są i tacy, co to tylko z szufladką jak na komórkę i próbują mnie tam na siłę, zamykając oko, udając, że nie widzą, wkopać. Im starsi - tym twardsze drewno, tym mocniejsze zamki, co się lubi kłamać – ugruntowane sądy, mądrość życiowa.
A wydawałoby się, że to młodość durna. A ona tylko nie ma czasu. Biegnie jak ta uśmiechnięta w reklamie, co ma dużo zajęć, pieniędzy i szczęścia. Czasem zabiegnie się aż za granicę, żeby mieć, bo to być. I jest tam, a tu jej nie ma. I jak wróci – też nie będzie. Ale przywiezie dużo prezentów. Najlepiej dla dzieci, żeby czuły, że się z nimi rozmawia, chodzi na przedstawienia do przedszkola i zabiera na piknik za miasto. Jedzie taki obładowany tymi prezentami, że tylko oczy widać między kokardami. A w nich białko, tęczówka i źrenica, a nie żadna dusza. I wyskoczył mu z jednej kieszeni notesik z tytułem: Do obdarowania. Gruby jak Pan Tadeusz, tylko nie trzynastozgłoskowcem pisany. A z drugiej nieśmiało wychyla się czysta kartka. Rozgląda się po przedziale. Nie znalazła, kogo szukała. Spuściła oczy, a może włosy, bo czemu oczy? Smutno nie mieć nikogo na tej kartce. Ale czy to się zawsze wie jakim tuszem napisane? Może takim magicznym, co się za parę godzin ulotni i ślad nie pozostanie, tylko w ustach - jak po piwie.
W następnym przedziale siedzi jego żona i płacze. Bo ona tam, a on tu. A jak on idzie do niej, to jej już nie ma. I tak w jednym pociągu znaleźć się nie mogą. Nie tylko nawzajem. Nie znajdą kogoś, kiedy do siebie nie doszli. Bo to długa droga jest i nie każdego stać na podróż.
W ogóle mało kogo na coś stać. A na miłość za Bóg zapłać to już szczególnie. Ciężko dać na kredyt, jeszcze jak nie wiadomo na jaki procent i bez poręczycieli. Ta mała, na przykład, co siedzi naprzeciwko, dała i to całkiem sporo. Właśnie opowiada, jak tata uczył ją pływać w wakacje. Ja się już nie nauczę. Starsi szybciej idą na dno, nie ma co ich unieść. Kiedyś zamykałam oczy i fruwałam. Dziś muszę zobaczyć samolot, bo bez niego się już nie da.
Pamiętam jak raz wpadłam do sklepu muzycznego: Jest Ace Of Base? Mama się zawstydziła, bo dzień dobry, bo przepraszam, bo dziękuję i wcale nie boli, jak boli, i nie przeszkadza, kiedy przeszkadza. I już nie umiem fruwać, tylko latać czasem. Superego nie jest takie super.
- Jak masz zmarszczki i datę urodzenia w dowodzie nikt nie uwierzy, że od dziesięciu lat obchodzisz dwudzieste piąte urodziny. – Szepnęła mi na ucho kobieta z prawej.
Idziemy poszukać innego przedziału, ale wszystkie są takie do siebie podobne. Tylko buty się różnią fasonami, stopy te same i każda ma dowód, bez którego jej nie ma. Kupuję najnowszy model pantofla. Zakładam słuchawki na uszy, żeby nie słyszeć staruszki, bo mi kłamie że ludzie fruwają i jadę czekając na swoją stację.

Marzena Słowik jest studentką IV roku Filologii Polskiej na Uniwersytecie Humanistyczno-Przyrodniczym Jana Kochanowskiego w Kielcach.

Sylwia Grzeszczak gwiazdą Dni Połańca

Połaniec świętuje dwie ważne rocznice. W tym roku mija 230 lat od ogłoszenia Uniwersału...

Rękodzieło ludowe Włodzimierza Ciszka

Włodzimierz Ciszek od 40 lat zajmuje się wykonywaniem tradycyjnych zabawek z drewna i jest...

„Maj z Belonem” w Busku-Zdroju

Twórczości Wojtka Belona, artysty związanego z Ponidziem, będzie poświęcony cykl spotkań, które...

Noc Muzeów w Podzamczu

Przed nami jedna z najbardziej oczekiwanych nocy przez miłośników kultury, historii i sztuki. 18...

Konkurs pt. "Kapliczki w obiektywie. Uwiecznij ducha tradycji"

Wojewódzki Dom Kultury w Kielcach i Muzeum Wsi Kieleckiej zapraszają fotografów-amatorów do...

Majówka na zamku Krzyżtopór w Ujeździe

Zamek Krzyżtopór w Ujeździe rozpoczyna sezon turystyczny. W długi weekend majowy na zwiedzających...

Urodziny Henryka Sienkiewicza. Piknik w Oblęgorku

W niedzielę, 5 maja, przypada 178 rocznica urodzin Henryka Sienkiewicza. Z tej okazji w Oblęgorku...

Sylwia Grzeszczak gwiazdą Dni Połańca

Połaniec świętuje dwie ważne rocznice. W tym roku mija 230 lat od ogłoszenia Uniwersału...

Powered by Actualizer & Heuristic
Copyright © 2014 by PIK KIELCE
Licznik odwiedzin: 61 764 442
Polityka prywatności | Mapa strony

Cookies

Ta strona korzysta z cookies, które instalowane są w Twojej przeglądarce, więcej informacji w Polityce Prywatności