Od strony podjazdu pałac zdobił portykowy ganek z lwami (lwy zostały skradzione w 2007 roku) oraz klasycyzujące zdobnictwo otworów okiennych. Pałac stanął na planie prostokąta, przykryty był wysokim dachem z poddaszem i ryzalitami. Pierwotnie był wyższy, ale po pożarze zlikwidowano jedno piętro. Ponad wejściem znajdował się skromny, lecz dowcipny napis: "Boże Ci wszyscy, którzy tu bywają czego nam życzą niechaj sami mają". W pięknych salach i komnatach pałacu, a było ich 36, mieściły się cenne sprzęty, makaty, gobeliny, starożytne zbroje i portrety.
W roku 1951 podjęto decyzję, by do pałacu wprowadzić Technikum Rolnicze. Szkoła, która nie miała środków na renowację niszczejącego obiektu, ostatecznie przeprowadziła się do wybudowanego w roku 1974 internatu, gdzie mieści się do dziś a zabytkowy obiekt niszczeje. Lepiej zachowały się użytkowane zabudowania gospodarcze: dwa domy dla robotników z roku 1900, stróżówka z 1914, budynek inwentarski z lat 1925-26 oraz stacja transformatorowa i budynek studni głębinowej z turbiną z roku 1925.
Wokół pałacu urządzono park geometryczno-krajobrazowy, założeniem sięgający XVII wieku. Ówczesny zamysł z ciekawym układem alejek spacerowych schodzących ku Dolinie Kamiennej, czytelny jest do dziś. Do parku mającego powierzchnię ok. 10 h prowadzi brama murowana z końca XIX w.
Dobra bałtowskie znajdowały się w posiadaniu rodziny do końca II wojny światowej, choć rodzina Druckich-Lubeckich opuściła Bałtów w sierpniu 1944 roku udając się na Zachód Europy. Opuszczony przez gospodarzy pałac został splądrowany, spłonęła część biblioteki, zaginęło również archiwum rodowe.
Żródło: www.sandomierskie.com, www.baltow.info
Katarzyna Kubiak