Jan Wzorek zaczął od dorożki, którą odziedziczył po pradziadku – stangrecie. W 1925 roku przodek właściciela muzeum woził tą bryczką po Kielecczyźnie Stefana Żeromskiego. Każdy pojazd to historia i wspomnienia. Ciekawostkami są między innymi: bryczka z Powstania Warszawskiego, którą przewożeni byli ranni, czy zwiadowcza bryczka oddziału majora „Ponurego”. Jest też konny czterokołowy wóz strażacki z pompą ssąco-tłoczącą oraz powóz z 1920 roku zwany „linijką”, którym jeździł zarządca pilnujący chłopów pracujących w polu. Są eleganckie powozy i proste wyciosane siekierą drewniane chłopskie wozy. Najstarszy eksponat to kareta z Petersburga z 1897 roku, najmłodszy pochodzi z połowy ubiegłego wieku. Unikatowym eksponatem jest wyprodukowana około 1900 roku bryka bałagulska „Bałagułka”, którą jeździła polska szlachta kresowa Wołynia i Podola. Około 80 % eksponatów to pojazdy wyprodukowane i używane w regionie świętokrzyskim. Na wsi kieleckiej koń i wóz były nie tylko środkami transportu, ale również świadczyły o zamożności chłopa, mieszczanina i szlachcica. Była to poważna lokata kapitału, często też bogate wiano panny młodej. Dobry gospodarz pragnął posiadać oprócz solidnie okutego wozu gospodarskiego świąteczny wasąg lub "paradną" bryczkę zamówioną u miejskiego rzemieślnika. Chłopskie pojazdy gospodarskie i świąteczne wyjazdowe odznaczały się solidnym wykonaniem. Widać to było w ich konstrukcji drewnianej, jak i żelaznych okuciach. Pojazdy dworskie były dużo bogatsze, większe i bardziej zróżnicowane. Dotyczy to bryczek, karet, pojazdów dwukołowych, jak również zimowych. Zgromadzone w muzeum pojazdy przedstawiają w zarysie historię środków transportu konnego z okresu od 1900 do 1950 roku. Obrazują życie i kulturę chłopa, mieszczanina i szlachcica z tamtych lat.