Jesienią 1884 r. otwarto więzienie pod nazwą: Opatowskie Więzienie Karne. W 1893 roku zmieniono nazwę na Kieleckie Więzienie Poprawcze. W okresie międzywojennym figurowało jako więzienie „ciężkie". Więzienie przetrwało carat i II Rzeczpospolitą (okres międzywojenny). Warunki, jakie tutaj panowały, przyniosły Św. Krzyżowi sławę najcięższego więzienia w Polsce.
We wrześniu 1939 r., pod naporem wojsk hitlerowskich więzienie zostało zlikwidowane. Likwidacja więzienia obfitowała w dramatyczne momenty. Dnia 4 września wyprowadzono około 800 więźniów do Nowej Słupi. Na miejscu w karcerach pozostawiono 300 bezterminowych. Następnego dnia zamknięci w karcerach zorientowali się w sytuacji, a sądząc, że są skazani na śmierć głodową, wszczęli alarm biciem w drzwi i krzykiem. Hałas był tak wielki, że dotarł do pomieszczeń klasztornych. Dwaj księża udali się do więzienia i usiłowali uspokoić zrozpaczonych zapewnieniem, że postarają się, aby ich też zabrano. Interwencja ks. Jana Kulawego spowodowała, że wrócili strażnicy i zabrali pozostawionych więźniów.
Rewizji i aresztowań nie uniknęli Oblaci na Św. Krzyżu. O świcie 3 kwietnia 1940 r. gestapo otoczyło klasztor, wdarło się do wewnątrz i przeprowadziło gruntowną rewizję. Trzech księży i jednego brata poddano na miejscu badaniom, które połączone były z biciem aż do utraty przytomności. Tych czterech badanych aresztowano i osadzono w więzieniu w Kielcach.
Jeszcze dwukrotnie gestapo nawiedziło w 1940 r. Św. Krzyż i aresztowało Oblata Jana Kulawego, Oblata Pawia Kulawego i Oblata Jana Pawołka. Wszyscy trzej zginęli w obozie oświęcimskim, natomiast Oblat Antoni Leszczyk - na Majdanku. Wśród zamęczonych znalazł się wielce zasłużony dla Polonii Kanadyjskiej, jak również dla Św. Krzyża Oblat Jan Kulawy.
Jesienią 1941 roku hitlerowcy urządzili w budynkach klasztornych zajmowanych poprzednio przez więzienie, obóz zagłady dla jeńców radzieckich. O warunkach jakie tu panowały świadczyły ostrzegawcze napisy umieszczone na ścianach korytarzy: ludożerstwo będzie karane rozstrzelaniem. Przeciętny stan obozu wynosił około 2 tyś. osób. Kilka razy go uzupełniano. Wykańczano jeńców głodem! i chorobami zakaźnymi. Obóz jeniecki na Św. Krzyżu był z góry przeznaczony na wyniszczenie. Nie utworzono tu samorządu jenieckiego, nie sporządzono ewidencji, tylko zadowalano się stanem liczebnym. Zdarzały się ucieczki, ale nie były one częste. Na to by uciekać trzeba było mieć trochę kondycji, a to były cienie ludzi. Obóz zlikwidowano w II połowie 1942 roku. Trwałym dowodem zbrodni niemieckich są mogiły na polanie Bielnik, gdzie spoczywa około sześciu tysięcy jeńców.
Dla upamiętnienia pomordowanych została umieszczona tablica na elewacji północnej budynku, w którym obecnie mieści się Muzeum Świętokrzyskiego Parku Narodowego.
Napis na tablicy:
Więzionym torturowanym i zamęczonym
w tych murach najlepszym synom
narodu polskiego
uczestnikom walk powstania styczniowego
nieugiętym bojownikom polskiego
proletariatu
- członkom bohaterskiego K.P.P.
i radzieckim jeńcom wojennym
w 40 rocznicę powstania K.P.P.
składa hołd
Społeczeństwo Kielecczyzny
Święty Krzyż 1959 r.
Tablica wykonana jest z marmuru, a litery są ryte.
Źródło: www.swietykrzyz.pl