Portrety wykonywane przez Dorysa skoncentrowane były bardziej na oddaniu charakteru modela, niż jego urody. Kobiety są pięknymi indywidualnościami, mężczyźni są silni, intrygujący, a politycy dostojni.
Ten wywołany świat lat dwudziestych i trzydziestych wraca razem z całym anturażem szczegółów, drobiazgów, klimatycznych bibelocików. Moda, styl, uczesanie, gesty, nawet zachowanie – to wszystko widać. Zanurzeni w ten świat zostajemy bez reszty pochłonięci szelestem sukien, zapachem perfum. Rzadko się zdarza by dwuwymiarowa przecież fotografia dawała tak wielkie poczucie przestrzeni i ruchu. Dorysowi to się udało jak nikomu chyba innemu. Tym bardziej żal, że już czas na pożegnanie.
Tekst: Robert Wieczorek - KCK