W odległości 1 km od Sandomierza w stronę zachodnią, w kierunku wsi Złotej, na południowych stokach wzgórz w okolicy pagórkowatej, rozpościera się szeroko przedmieście Krakówka (...) – tymi słowami Leon Wilkoński, który przebadał odkryty przypadkowo grób, rozpoczął opis miejsca odsłonięcia znaleziska, położonego w pobliżu kopca
Salve Regina i obecnej ulicy Krakowskiej w Sandomierzu.
A wszystko zaczęło się, kiedy jesienią 1928 roku pan Tomasz Lipiec orząc na polu szwagra Antoniego Steca zawadził pługiem o blachę, tkwiącą w ziemi na głębokości około 25-30 cm. Obok niej znajdowało się wiadro i inne przedmioty metalowe, a także kości ludzkie. Gospodarz, zorientowawszy się, że ma do czynienia z pochówkiem ludzkim, zakopał z powrotem wyciągnięte z ziemi przedmioty, a następnie poinformował o odkryciu Władysława Turczyńskiego, kierownika szkoły powszechnej w Sandomierzu. Ten z kolei zawiadomił ówczesnego kierownika Muzeum Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego w Sandomierzu, aptekarza i miłośnika „starożytności”, Leona Wilkońskiego. 16 września panowie Turczyński i Wilkoński udali się wraz rolnikiem na pole Steca i ponownie odsłonili brązowy kocioł i część pozostałego wyposażenia grobu: miecz żelazny obosieczny, czterokrotnie zgięty, duży płat blachy brązowej, fragmenty umba, część szyjki dzbana brązowego, ułamki naczyń glinianych oraz przepalone kości ludzkie. Kolejny dzień Leon Wilkoński przeznaczył na wydobywanie zawartości wiadra, która w dolnej części była nienaruszona. Składały się na nią przepalone ułamki kości, skorupy naczyń ceramicznych, fragmenty metalowe oraz grudki stopionego metalu i szkła, a także duży rytualnie pozginany nóż bojowy, mały nożyk żelazny, zgięty grot włóczni, grot oszczepu z zadziorami, dwie paradne ostrogi z żelaza, platerowane miedzią/brązem, sprzączka do pasa, nożyce, kilka ozdobnych, intarsjowanych srebrem kolców od ostróg krzesełkowych, dwa rogowe grzebienie, kości (pałeczki) do gry oraz srebrne, pozłacane okucie z ozdobnym guzem. W ciągu kolejnych dni Wilkoński wydobył z jamy grobowej kolejne fragmenty przedmiotów i kości ludzkich z naciekami metalu i szkła, a także prostokątny krzesak z kwarcu.
Weryfikacyjne badania w miejscu pochówku oraz w jego najbliższym otoczeniu przeprowadził wkrótce ówczesny Konserwator Zabytków Przedhistorycznych w Małopolsce, dr Józef Żurowski. Następnie znaleziska trafiły do konserwacji w Muzeum Archeologicznym Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie, a kilka przedmiotów metalowych poddano analizie metalograficznej, którą wykonał inż. Feill z Wyższego Studium Handlowego w Krakowie. Obecnie zespół darów grobowych z Sandomierza-Krakówki jest eksponowany w sandomierskim Muzeum Okręgowym, będąc też czasem elementem organizowanych w kraju i za granicą wystaw czasowych.
Na wystawie w Muzeum Okręgowym eksponowana jest duża część wyposażenia pochówku „sandomierskiego wojownika”, z wyjątkiem kilku eksponatów, zaginionych po 1939 roku (m.in. żelazny grot z zadziorami, nożyk żelazny, sprzączka żelazna, fragment przedmiotu kościanego (ostrza, stylosu?), dwa pręty żelazne i jeden brązowy, żelazny kabłąk od wiadra), a także przedmiotów przepalonych lub stopionych w ogniu stosu ciałopalnego do postaci destruktów.
Zespół zabytków z grobu z przedmieścia Krakówka, będący świadectwem istnienia wówczas w okolicach Sandomierza ośrodka władzy typu wodzowskiego, jest jednym z najcenniejszych w zbiorach archeologicznych Muzeum Okręgowego w Sandomierzu. Posiada dużą wartość naukową i muzealną, na stałe wszedł do kanonu literatury omawiającej dzieje okresu rzymskiego w Polsce.
Źródło: Muzeum Okręgowe w Sandomierzu