Na wystawie znajdują się obrazy, mapy, ryciny i wizerunki Stanisława Żółkiewskiego, pochodzące nie tylko z polskich muzeów i krajowych instytucji kultury, lecz także cenne zbiory z placówek zagranicznych.
Sporo uwagi poświęcono Żółkwi i jej wspaniałym zabytkom: wyjątkowej kolegiacie pw. św. Wawrzyńca (niegdyś jednym z trzech najważniejszych kościołów Rzeczpospolitej), nagrobkom w kościele dominikańskim (ufundowanym przez Teofilę z Daniłowiczów Sobieską, matkę króla Jana III) czy pamiątkom takim, jak płaskorzeźba ze św. Wawrzyńcem i herbem miasta na budynku dawnej elektrowni. Dzięki ścisłej współpracy z muzealnikami z Ukrainy organizatorom wystawy udało się udostępnić rzadkie przykłady poloników. Na szczególną uwagę zasługują dwa obrazy: „Stanisław Żółkiewski przedstawia królowi Zygmuntowi III na sejmie w 1611 r. pojmanych carów Szujskich” przypisywany malarzowi Wazów, Tomaszowi (Tommaso) Dolabelli, z kolekcji w zamku w Podhorcach, obecnie w zbiorach Lwowskiego Muzeum Historycznego oraz „Bitwa pod Kłuszynem”, pędzla Szymona Boguszowicza. Dzieło, które powstało w pierwszej połowie XVII wieku, wraz z trzema innymi, ufundowanymi przez prawnuka hetmana króla Jana III, prezentowane było dawniej w żółkiewskiej kolegiacie, współtworząc niezwykłą dekorację złożoną z monumentalnych obrazów batalistycznych. Dziś znajduje się w dawnym zespole klasztornym kapucynów w Olesku, oddziale Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki.
O Stanisławie Żółkiewskim mówiono, że był rycerzem bez skazy i że jego odwagi starczyłoby dla kilku ludzi. Przed 400 laty brał udział w najważniejszych bataliach Rzeczypospolitej. Wojennemu kunsztowi i sprytowi hetmana zawdzięczamy, m.in. zwycięstwo w bitwie pod Kłuszynem w 1610 roku – mniej liczna husaria rozgromiła wtedy połączone siły moskiewsko-szwedzkie.
Gdy Żółkiewski zginął w potyczce z Turkami i Tatarami pod Cecorą w roku 1620, na jego nagrobku, który stanął w prezbiterium kolegiaty św. Wawrzyńca, wykuto symboliczny cytat z Eneidy: Exoriare aliquis nostris ex ossibus ultor (Powstanie kiedyś z kości naszych mściciel), który później odnoszono do słynnego prawnuka hetmana, króla Jana III z rodu Sobieskich. Żółkiewskiego i jego żołnierzy upamiętniono także na polach ostatniej stoczonej przez niego bitwy. W miejscu śmierci hetmana stanął pamiątkowy słup z łacińskim cytatem z jednej z ód Horacego: Quam dulce et decorum est pro patria mori (Jak słodko i dostojnie jest umrzeć za ojczyznę). Postać hetmana, który bez wątpienia był jednym z najważniejszych ludzi swojej epoki, przez wieki otaczano kultem, a jego wielkim admiratorem był król Jan III. Żółkiewski wsławił się zresztą nie tylko na polu walki. Pozostawił po sobie pamiętnik-kronikę „Początek i progres wojny moskiewskiej”, który jest cennym źródłem dla historyków i badaczy języka polskiego.
Hetmanowi sprzed czterech wieków zawdzięczamy również powstanie „idealnego miasta” epoki renesansu, czyli Żółkwi, obecnie znajdującej się na terenie Ukrainy.
Źródło: MNKi