Akcja serialu, jak i książki koncentruje się wokół załogi pewnego statku, której przewodzi "kapitan z przypadku"niejaki Holden oraz śledztwa prowadzonego przez pasiarskiego detektywa- Millera. Nietrudno się domyślić, że oba te wątki połączą się w jeden, a nasi bohaterowie zostaną wrzuceni w sam środek politycznych intryg. I to właśnie jest główna siła fabuły. Kolonizacja układu słonecznego wypada tu niezwykle wiarygodnie. Autorzy biorą pod uwagę wszystkie konsekwencje ustalonych przez siebie ram fabularnych, z godną podziwu skrupulatnością. Dostajemy realistyczną opowieść obejmującą każdy aspekt dystopijnej przyszłości naszego gatunku. Gdyby nie konwencja science fiction, serial ten byłby wspaniałym odzwierciedleniem politycznych przepychanek między mocarstwami naszego globu. Właściwie trudno się tu do czegokolwiek przyczepić, nawet będąc wybrednym koneserem gatunku. Realizm nakreślonego świata jest nietypowym tłem do tej niezwykle udanej space opery, która w chwili gdy piszę tą recenzję rozciąga się już na 4 sezony.
Co ciekawe, pierwsze sezony "The Expanse" ukazał się w dość niszowej stacji Sy-fy, która słynie raczej z niskobudżetowych produkcji. Tymczasem ten serial, urzeka zarówno świetnymi efektami wizualnymi jak i scenografią. Ta ostatnia, przypomina raczej industrialny i brudny styl z "Obcego: 8 pasażera Nostromo" Ridleya Scotta niż cukierkową wizję Georga Lucasa z "Gwiezdnych Wojen". Twócy serialu, zapewne również z przyczyn budżetowych, nie stawiali takze na znane nazwiska w obsadzie. Jedynym odstępstwem był tu tylko Thomas Jane w roli detektywa Joe Millera (nomen omen świetnie oddający postać śledczego rodem z kryminałów noir). Paradoksalnie zabieg ten wypada bardzo udanie, mimo drobnych zarzutów do warsztatowych niedociągnięć. Cała obsada wpisuje się w realistyczny i stawiający na wiarygodność klimat serii
.
"The Expanse" to prawdziwa uczta dla fana science fiction. Z każdym odcinkiem akcja się zagęszcza, a z każdym sezonem, serial wciąga nas coraz głębiej w pogrążony w kryzysie Układ Słoneczny. Pojawiają się nowe wątki, nowe postacie i wszystkie prowadzone są wręcz z zegarmistrzowską prezyzją i konsekwencją. Rósł również budżet produkcji, co stało się niemalże gwoździem do trumny serialu. Po emisji 3 sezonu, stacja sy-fy zadecydowała o zawieszeniu "The Expanse", co zszokowało fanów na całym świecie i wywołało bezprecedensową akcję ratowania produkcji. Szczęściem w nieszczęściu, producenci serialu nie oddali praw do serialu stacji Sy-Fy, co przy masowym zaangażowaniu miłośników serii, pozwoliło na przejęcie produkcji przez Amazon. Dzięki funduszom potentata serial doczekał się nie tylko kolejnego, czwartego już sezonu, ale ma pewne finansowanie na kolejne. Jest więc nadzieja, że nie podzieli losu wielu świetnych pozycji sci-fi. Biorąc pod uwagę poziom realizacyjny a także świetny materiał źródłowy, można być o to spokojnym.
Reasumując, "The Expanse" to najlepsze co mogło przydażyć się science fiction w ostatnich latach. Serial pokazuje, że ta formuła wcale się nie wyczerpała, a opowieści o tym że ten gatunek to bajki dla dzieci, można włożyć...właśnie- między bajki. To przeprowadzona z rozmachem epopeja, której bohaterem jest całą ludzkość oraz jej parcie do ekspansji i rozwoju, przy całym bagażu jej zalet i wad. Gorąco polecam, szczególnie tym, którzy od czasu remaku "BattleStar Galactica", z utęsknieniem wypatrywali pozycji, która rzuci im intelektualne wyzwanie, a przy okazji zapewni świetną rozrywkę.