W 2022 r. zadebiutował jako autor fabuły. 1 czerwca na rynku ukazał się thriller Czerwona ziemia.
Marcin Meller: – Chciałem […] napisać powieść – trochę się boję tego słowa – rozrywkową. Czytadło, które nie będzie obrażało niczyjej inteligencji, ale też nie na tyle ciężkie, żeby nie dało się tego czytać za parawanem na plaży. Stąd potrzeba skonstruowania książki wokół wątku przygodowego i trochę podróżniczego. W krajach afrykańskich spędziłem w sumie ze dwa lata swojego życia. Jeżdżę tam od lat 90., najczęściej do Ugandy […]. Nigdy […] nie pisałem fikcji, więc nie chciałem opierać się wyłącznie na wyobraźni. No i po 24 latach mogłem wrócić do Ugandy, by znów ją przejechać, przygotowując się do pisania "Czerwonej ziemi". [Ciągle wracam do Afryki. Wywiad z Marcinem Mellerem | empik.com]
Kilka słów o fabule Czerwonej ziemi:
Rok 1996. Wiktor Tilszer, młody dziennikarz, przemierza Afrykę wzdłuż i wszerz, przeżywając prawdopodobnie najpiękniejszą i jednocześnie najbardziej ryzykowną przygodę swojego życia.
Rok 2020. Marcin Tilszer, syn uznanego reportera, rusza śladami ojca do Ugandy, jednak nigdy nie dociera do Gulu, z którego 25 lat wcześniej jego ojciec ledwo uszedł z życiem.
Wiktor musi porzucić dziennikarskie śledztwo, nad którym pracuje jego redakcja, i ruszyć na poszukiwania syna. A w Afryce to, co niemożliwe, okazuje się prawdopodobne, a czasem nawet pewne, tropy prowadzą donikąd, zaś podjęte przed laty decyzje niosą za sobą nieoczekiwane konsekwencje…
Źródła: Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Kielcach, empik.com