„Logan”- czyli superbohater po przejściach A A A

Nie dziwi więc, że kiedy Marvel wraz z filmowcami postanowił rozbudować filmowe uniwersum o tytuły z serii „geneza” przedstawiające pochodzenie swoich bohaterów, na pierwszy ogień poszedł właśnie Wolverine, czyli Logan. Pierwszy film został jednak przyjęty bardzo chłodno. „X-men Geneza” był pusty, płytki, nie oddawał charakteru postaci, linia fabularna uwłaczała widzowi. W 2013 roku, za historię Wolverine’a wziął się James Mangold, wrzucając Logana w zawiłe relacje z kulturą japońską.  Mówiąc krótko, patos samuraja nie wyszedł Wolverinowi na dobre. Wystarczy wspomnieć że po tym filmie odtwórca głównej roli- Hugh Jackman, zaczął głośno przebąkiwać iż ma dość wcielania się w Logana i nachętniej zakopałby ta postać  głęboko w swoim aktorskim portfolio. Tak się jednak nie stało, Jackman pojawił się w tej roli w „X-men: Przeszłość która nadejdzie” oraz „Xmen: Apocalypse” by teraz, na początku 2017 roku powrócić w trzecim filmie skupiającym się na jego postaci. Co ciekawe za kamerę wrócił również człowiek odpowiedzialny za wątpliwą wartość poprzedniej części- James Mangold. Tym razem miało być jednak inaczej.

„Logan” całkowicie zmienia podejście do znanego komiksowego bohatera. Może ma to związek z podejściem do postaci samego Hugh Jackmana, ale fakt faktem to nie jest ten sam Wolverine co kiedyś. Widzimy zmęczonego, styranego mężczyznę, którego moce gasną wprost proporcjonalnie do jego zmęczenia życiem. Logan nie chce mieć już nic wspólnego z przeszłością, odrzuca rolę bohatera chcąc tylko bezproblemowo dożyć reszty swoich dni. Warto wspomnieć, że towarzyszy mu równie zmęczony życiem profesor Xavier ( w tej roli niezastąpiony Patrick Stewart), który nadal okazjonalnie pełni rolę sumienia głównego bohatera. Wszystko zmienia się dla Logana kiedy poznaje Laurę- dziewczynkę obdarzoną podobnymi zdolnościami do jego własnych. Dziewczynka jest ścigana przez grupę chcącą położyć łapy na młodej mutantce i  Logan, choć niechętnie, podejmuje się jej ochrony próbując znaleźć jej bezpieczną przystań. Mówiąc krótko- ostatnia misja emerytowanego bohatera.

Film Mangolda, w nietypowy sposób traktuje o bohaterach. Świat przez niego ukazany, nie sprzyja mutantom takim jak Logan. Większość z nich się ukrywa przed prześladowaniami ze strony ludzkości. To gatunek ścigany i zaszczuty. Sam Logan to zniszczony weteran, który ma za sobą zbyt wiele wojen i walk, a wykreowany wokół niego świat, doskonale oddaje stan jego ducha. Kiedy czytamy opis filmu o superbohaterach, automatycznie wyobrażamy sobie prostą historię o walce dobra ze złem, gdzie bohater o aparycji greckiego boga, pokonuje wszystkie kłody rzucane mu pod nogi przez oponentów. Tu ten schemat zostaje złamany, bohater wydaje się ludzki, niepozbawiony wad i rdzy.

Wygląda na to że filmowcy w Hollywood zrozumieli w końcu, że osoby, które w młodości miały frajdę czytając komiksy o bohaterach, teraz są dorośli, mają dzieci i nadal mają ochotę na przygodę z X-menami, ale już dostosowaną do ich dorosłej percepcji. Stąd poważniejszy ton opowieści oraz, co ucieszy wielu fanów serii, kategoria R- czyli tylko dla dorosłych.